ż art o promotorach, coś dla XEO!!!
: 04 lip 2008, 8:29
***znany wykładowca przychodzi do domu po pracy ...
Mąż - Żoneczko taki jestem dzisiaj zmęczony, daj mi pyszny obiadek!
ż ona- Jakoś tego zmęczenia nie widać! Kredą nie jesteś pomazany i oko przez studentów nie podbite!
Mąż - A za cóż to za cóż , przeciesz jestem najlepszy i dobrze zarabiam!
ż ona- na tym mi aż tak nie zależ y, moglibyśmy ż yć skromniej!
A gdzież te twoje prace do sprawdzenia, cięż arów mój królu w KORONIE to ty nie nosisz, o nie!!!
ż ona- A ja, nie tylko gotowałam, a i twój gabinecik przygotowałam, aby Ci do pracy posłuż ył!
Mąż - Tak???? A cóż ty moja piękna będziesz w tym czasie robiła, gdy ja będę pracował!
ż onka- jak to, będę Ci towarzyszyć na łoż u wysłanym róż ami w towarzystwie mych milusińskich
Mąż - Żoneczko taki jestem dzisiaj zmęczony, daj mi pyszny obiadek!
ż ona- Jakoś tego zmęczenia nie widać! Kredą nie jesteś pomazany i oko przez studentów nie podbite!
Mąż - A za cóż to za cóż , przeciesz jestem najlepszy i dobrze zarabiam!
ż ona- na tym mi aż tak nie zależ y, moglibyśmy ż yć skromniej!
A gdzież te twoje prace do sprawdzenia, cięż arów mój królu w KORONIE to ty nie nosisz, o nie!!!
ż ona- A ja, nie tylko gotowałam, a i twój gabinecik przygotowałam, aby Ci do pracy posłuż ył!
Mąż - Tak???? A cóż ty moja piękna będziesz w tym czasie robiła, gdy ja będę pracował!
ż onka- jak to, będę Ci towarzyszyć na łoż u wysłanym róż ami w towarzystwie mych milusińskich