Witam
Mieszkam w UK juz ponad 4 lata, angielski w pismie i czytaniu jest ok, na lekcjach rozumiem mozna powiedziec wszystko to co nauczyciel mowi, jedynie pojedynczych slow, lub zdazy sie czasem jakies zdanie. Pisac i czytac rowniez nie problem. Bledy gramatyczne jeszcze sa ale to sie poprawia i pisanie jest juz na naprawde fajnym poziomie bo bez problemow zaliczam prace itd.
Moj problem to mowa, poprostu placze mi sie jezyk, nagle nie wiem co powiedziec jak zlozyc zdanie. Mam znajomego Polaka, on jak mowi rozumiem 100% slow, wiem ze rowniez tak moge, ale jak juz przychodzi bym sam mowil to poprostu nie moge zlozyc tak tych zdan bym mogl rozmawiac plynnie i skladac fajne ciekawe zdania, nie wiem czy to blokada psychiczna czy co? Naprawde mam tego dosc i bardzo mi to przeszkadza.
Jak moglbym to zmienic? Naprawde zalezy mi bym mogl spokojnie rozmawiac bez zbednych nerwow bo wiem ze moge.
Pozdrawiam
Dawid