róż
nicę między a cinema i the cinema powinien umieć wyjaśnić nauczyciel, sama wiadomość, którą przekazuje zdanie z uż
yciem dwóch powyż
szych jest taka sama na poziomie komunikacji dlatego poprawana i zrozumiala i dla nativa i dla innych
grumpy to co się dzieje w głowie podczas uż
ywania języka (obcego i rodzimego) to bardzo ciekawe zagadnienie (np. semantic intuition, monitor itp.) Chodzi np. o to, ż
e gdyby Krzysztof powiedział "I'm planning...."
to u słuchacza zapala się lampka w głowie "Krzysztof się zastanawia" "nie wiadomo czy kupi" "planuje dopiero", nie zapala się lampka "Krzysztof kupi na 100%" - natomiast w głowie Krzysztofa będzie zapalona lampa "mówię mu ż
ę kupię na 100% bo już
nad tym długo myślałem" - w głowie jedno, a przekaz inny (zły dobór konstrukcji do zamierzonego celu) Ale tak jak mówię, psycholingwistykę, socjolingwistykę, neurolingwistykę itp. rzeczy uczy się na studiach językowych, a nie jak niektórzy sobie wyobraż
ają, ż
e to kurs językowy, albo metodyka, albo tłumaczenie. Język to nie tylko zasady gramatyczne, ale cały złoż
ony system, powiązany z mózgiem np. sygnały dźwiękowe lądują w prawej półkuli mózgowej np. "ding-dong", a "dog" "cat" w lewej
szkolnictwo w polsce (publiczne) nastawione jest na zdawanie wszelkiego rodzaju testów/sprawdzianów i egzaminów (test-centred bym powiedział) - w szkole uczysz się języka ż
eby zdać sprawdzian i dostać dobre oceny, posługiwanie się nim w Anglii stoi wciąż
obok, Anglia to często pojęcie abstrakcyjne lub tylko marzenie. Nauczyciel potem nie powie uczniowi, który musi powtarzać klasę, albo nie zdał matury - sorry, ale ja cie chciałem nauczyć tak jak mówią Anglicy na codzień (takie rzeczy się sugeruje, wspomina, pokazuje róż
nice, klasyczny przykład II tryb warunkowy I was jako jezyk codzienny zamiast I were jako poprawna wersja).
nativi swojego języka nie znają tak dobrze jakby się to wydałwało, nie potrafią w wielu przypadkach wyjaśnić dlaczego tak jest, a nie inaczej (tak jak i my Polacy odnośnie naszego języka), dla niech tak jak już
napisałem wszystko jest "whatever", oni poprostu uż
ywają go naturanie, nie rozumiem ludzi dla których nauczyciel (byle miał statut nativa) jest jakimś guru wszechwiedzącym.
Wykształcony Native z przygotowaniem metodyczno-pedagogicznym, który umie uczyć własnego języka i go wytłumaczyć - owszem. Ja bym polskiego nie umiał nauczyć kogoś w tej chwili, mógłbym co najwyż
ej powiedzieć czy coś jest dobrze czy źle, choć i tak pewnie znalazło by się coś co uznałbym za poprawne (bo tak się mówi), a w standardowej polszczyźnie wcale tak nie jest.
Ostatnia myśli na koniec.. ktoś chyba kiedyś ten angielski zebrał do kupy i opisał co i jak, stąd się biorą mądre książ
ki (pisane często przez nativów danego języka) - chyba sobie tego z palca nie wyssali i chyba znali się lepiej niż
my w chwili kiedy to pisali.
tyle