Re: "like a skunk at the picnic"
: 16 sty 2006, 17:21
autor: dalemanga
Jaki jest polski odpowiednik tego przysłowia? nie wiem, nie pamiętam, mam pustkę w głowie... help!!
Re: "like a skunk at the picnic"
: 19 sty 2006, 14:44
autor: dalemanga
nie, coś innego, coś jak mucha w zupie albo łyż
ka dziegciu w beczce miodu... ale zastanawiałam się, czy jest coś bardziej dobitnego
Re: "like a skunk at the picnic"
: 19 lut 2006, 23:22
autor: dalemanga
Niezłe, nie najgorsze, ale to jeszcze nie to. Chyba pójdę innym tropem. Moż
e to coć raczej jak "być Lepperem Sejmu"... ?
Re: "like a skunk at the picnic"
: 20 lut 2006, 8:34
autor: smartie
moż
e tak?
persona non grata?
nieproszony gość?
Re: "like a skunk at the picnic"
: 20 lut 2006, 14:06
autor: Man_at_work
Przypuszczam ż
e chodzi Ci o powiedzenie; "to be as popular as a skunk at a picnic" Jeśli tak to nie traktuj tego jako przysłowie i nie szukaj polskich odpowiedników (moż
e są, ale nie o to chodzi) Raczej przyjmij to jako stwierdzenie iż
ktoś jest, jak to określa Smartie, "nieproszonym" gościem którego wszyscy chcą się pozbyć.
Słyszałem podobne, "he was as popular as M.L. King at a KKK meeting" czyli jak murzyn na zebraniu klu-klux-klanu.....
Re: "like a skunk at the picnic"
: 20 lut 2006, 20:01
autor: dalemanga
To z przemówienia Colina Powella na temat 'Leadership'. Pełne zdanie brzmiało: "Dare to be skunk at the picnic". I wiadomo o co chodziło, to o Kingu też
słyszałam. Tylko w tekście miało to wydźwięk bardzo pozytywny (be honest, straightforward i takie tam) i stąd moje confusion.
Re: "like a skunk at the picnic"
: 20 lut 2006, 20:25
autor: Man_at_work
Jak widzisz wszystko należ
y rozumieć tylko w całości a nie "wyrywkowo". Waż
ne jest wszystko co się mówi a nie pojedyńcze słowa lub zdania. Teraz wiedząc o co chodzi ze śmierdzącym gościem na pikniku wiesz już
jakiej odwagi lub głupoty potrzeba by się pokazać w "towarzystwie" gdy się nie jest tam mile widzianym.
pzdr