***znany wykładowca przychodzi do domu po pracy ...
Mąż
- Żoneczko taki jestem dzisiaj zmęczony, daj mi pyszny obiadek!
ż
ona- Jakoś tego zmęczenia nie widać! Kredą nie jesteś pomazany i oko przez studentów nie podbite!
Mąż
- A za cóż
to za cóż
, przeciesz jestem najlepszy i dobrze zarabiam!
ż
ona- na tym mi aż
tak nie zależ
y, moglibyśmy ż
yć skromniej!
A gdzież
te twoje prace do sprawdzenia, cięż
arów mój królu w KORONIE to ty nie nosisz, o nie!!!
ż
ona- A ja, nie tylko gotowałam, a i twój gabinecik przygotowałam, aby Ci do pracy posłuż
ył!
Mąż
- Tak???? A cóż
ty moja piękna będziesz w tym czasie robiła, gdy ja będę pracował!
ż
onka- jak to, będę Ci towarzyszyć na łoż
u wysłanym róż
ami w towarzystwie mych milusińskich