Święta Boż
ego Narodzenia to najbardziej uroczyste święta w naszej tradycji. Święta, na które wszyscy czekamy z utęsknieniem. Święta, do których przygotowujemy się długo i starannie. Są to dni, kiedy poświęcamy więcej czasu i ciepła swojej rodzinie, bliskim i nieznajomym.
Gdy siadamy do kolacji wigilijnej, stawiamy dodatkowe nakrycia dla tych, którzy nie mają z kim podzielić się opłatkiem. W ten dzień nikt nie powinien być samotny i opuszczony. Musimy o tym pamiętać...
Wigilia Boż
ego Narodzenia - najważ
niejszy dzień świąteczny roku. W tym dniu zapomina się o krzywdach, ż
alach, wybacza się ludzkie błędy i ułomności. Ludzie bez względu na stan, stopień pokrewieństwa gromadzą się wspólnie, aby zaraz po rozbłyśnięciu pierwszej gwiazdy zasiąść do wieczerzy wigilijnej. W tym dniu nie ma kłótni, sporów, wszyscy starają się być wyrozumiali dla innych, bardziej uczynni, serdeczni, a przecież
ten dzień dla każ
dej gospodyni jest bardziej niż
zwykle dniem wytęż
onej pracy, której celem jest uroczyste przyjęcie domowników przy suto zastawionym wigilijnym stole.
Przygotowania do tego uroczystego posiłku, o którym mówi się już
kilka tygodni naprzód, rozpoczynają się parę dni wcześniej, kiedy to zarabia się ciasto na pierniki, przynosi się choinkę, kupuje rybę, która obowiązkowo pływać musi w wannie, przygotowuje się ozdoby choinkowe, wybiera najładniejsze jabłka, aby wraz z orzechami ułoż
yć je na talerzu.
W przededniu Wigilii w wielu domach wypieka się ciasta świąteczne, takie jak: strucle z makiem, pierniki drobne w kształcie serc, gwiazdek, rybek, pierniki z marmoladą, ciasteczka orzechowe, serniki itp., parzy się mak na makówki, moczy suszone grzyby i owoce. W trakcie przygotowań do wieczerzy, wśród mieszaniny zapachów kiszonej kapusty, goździków, cynamonu i choinki, gospodynie nie tracąc czasu, kroją, szatkują, a jednocześnie są już
myślami przy pięknie zastawionym stole. Czasem ktoś zanuci pierwszą kolędę w tym dniu, kto inny zaproponuje pójście na Pasterkę, ktoś wspomni z zaciekawieniem, co też
znajdzie pod choinką, czy też
jaki będzie przyszły rok.
Panujący u nas zwyczaj, aby dzień Wigilii od samego rana spędzić uczciwie, pracowicie i pogodnie związany jest z przekonaniem, ż
e "jaka będzie Wigilia, taki będzie cały rok".
Kiedy wszystkie potrawy są już
przygotowane, rozpoczyna się szykowanie stołu. Wiąż
e się to m.in. ze specyficznym zwyczajem układania pod obrusem dla każ
dej osoby wysuszonych rybich łusek, siana lub drobnych monet, które po zakończeniu biesiady każ
dy z obecnych na wieczerzy chowa skrzętnie do "sakiewki", aby przez cały rok nie zabrakło mu pieniędzy. Biały obrus - śnież
nej białości - bez załamań, przykrywa powierzchnię stołu. Najładniejsze naczynia, dawniej gliniane, układane są starannie w równych odstępach. Sztućce odpowiednie do wszystkich są przygotowane przy każ
dym komplecie naczyń. Na białym talerzyku czy serwetce złoż
one są opłatki wigilijne. Stół udekorowany jest gałązkami choinki, przyozdobiony kolorowymi dekoracjami. Gdy stół jest już
przygotowany, wszyscy domownicy ubierają odświętne stroje. Pod choinkę składa się prezenty, a gospodyni wnosi potrawy. Wszyscy domownicy stają przy swoich miejscach wyznaczonych przez głowę rodziny - ojca, który rozpoczyna modlitwę przed przyjęciem posiłku. Zwyczaj ten jest równie waż
ny jak dzielenie się opłatkiem i ż
yczenie sobie nawzajem wszelkiej pomyślności, po których moż
na wreszcie zasiąść do stołu. Najbardziej na tę chwilę czekają zwłaszcza dzieci, gdyż
wygłodniałe po całym dniu postu nie mogą oprzeć się pokusie jedzenia. A jest przecież
co jeść...
Stół wigilijny jest zastawiony po brzegi samymi wspaniałościami. Znaleźć na nim moż
na m.in.: zupę grochową, inną niż
zwykle, zupę migdałową lub grzybową, czy też
fasolową. Po zupie spoż
ywa się karpia gotowanego z warzywami polanego masłem z dodatkiem pieczywa lub karpia smaż
onego na maśle i z ziemniakami. W przeszłości na polskich stołach wigilijnych zamiast karpia podawało się śledzie solone, zwłaszcza w mniej zamoż
nych rodzinach. Dzisiaj śledź czasami stanowi uzupełnienie wieczerzy wigilijnej. Prawdziwym przysmakiem są makówki. Sporządzane w zależ
ności od regionu: na mleku lub wodzie, z bułek lub sucharków oraz maku z bakaliami i miodem, czy dawniej w zależ
ności od zamoż
ności gospodarzy: z samego maku, bułek, mleka i cukru. Po makówkach następuje pora spoż
ywania kompotu. Spoż
ywania, nie picia, gdyż
jest to kompot wyjątkowy: są w nim suszone śliwki, jabłka, gruszki, rodzynki i rarytas - suszone figi. Bywa, ż
e w kompocie takim znajdują się również
suszone jagody i morele. Tak kończy się pierwsza część tego uroczystego wieczoru.
Moż
na wstać od stołu. Ale według starej tradycji wstaje się naraz, wspólnie, gdyż
podczas trwania wieczerzy przestrzegany był zwyczaj, który mówił, ż
e kto pierwszy w trakcie wieczerzy wstanie od stołu, ten w najbliż
szym roku odejdzie z rodziny. Z chwilą wstania wolno było też
zacząć rozmowy, gdyż
podczas trwania wieczerzy przestrzegana była, nawet jeszcze niekiedy i dziś jest, cisza. Stwarza ona wyjątkowy klimat tej uroczystości. Druga część wieczoru przeznaczona jest na wspólne śpiewanie kolęd i wróż
by, w trakcie których spoż
ywa się pierniki i inne wypieki.
Wówczas to wróż
y się z 12 łupin cebuli imitujących 12 miesięcy, w tym jednej z solą. Panna, która natrafi na łupinę z solą, pewna jest, ż
e w tym miesiącu przyszłego roku wyjdzie za mąż
. Znaną wróż
bą wigilijną jest wyrzucanie śmieci lub okruchów ze stołu przed dom i oczekiwanie, z której strony zaszczeka pies. Gdy pies zaszczeka z jednej ze stron to znak, ż
e z niej przyjdzie narzeczony do panny.
Nie zapominano również
w tym dniu o zwierzętach domowych - "gadzinie", do której wychodzono po wieczerzy, aby podzielić się okruchami ze stołu, kawałkiem chleba lub opłatka, który barwiony był, w odróż
nieniu od opłatka białego dla ludzi, na czerwono lub zielono. Psom podawano kawałek chleba z czosnkiem, aby miały lepszy węch i prędzej ostrzegały zbliż
anie się kogoś obcego do domu.
Druga część wieczoru wigilijnego przeż
ywana jest z radością, którą potęgują otrzymywane prezenty gwiazdkowe, szczególnie przez dzieci.
Gdy zbliż
a się północ, zebrani domownicy przygotowują się do uczestnictwa w uroczystej Pasterce. Rozpoczyna ona trzecią część wieczoru wigilijnego. Po Pasterce wszyscy ż
yczą sobie nawzajem wesołych, pogodnych i obfitych Świąt Boż
ego Narodzenia, które obchodzone są z nie mniejszą czcią i entuzjazmem niż
Wigilia, a którym towarzyszą zabawy na śniegu, odwiedziny u najbliż
szych lub osób chorych i samotnych.
Według starego zwyczaju pod obrus, którym jest stół nakryty, wkłada się siano. Na środku stołu stawia się prócz świec duż
y strucel, a przed talerzem gospodarza domu talerzyk z opłatkami. Opłatkami tymi, po zmówieniu modlitwy przed posiłkiem, gospodarz domu dzieli się z ż
oną, dziećmi, domownikami i gośćmi, ż
ycząc każ
demu do siego roku - następnie dzielą się wszyscy obecni nawzajem. Potem spoż
ywają wigilię.
Boż
e Narodzenie łączy w sobie tradycje chrześcijańskie z pogańskimi obchodami początku nowego roku słonecznego. Od Boż
ego Narodzenia dzień zaczyna się wydłuż
ać, rozpoczyna się okres zwycięstwa słońca nad nocą, a więc jest to czas sprzyjający zabiegom magicznym, mającym zapewnić pomyślność w nadchodzącym roku. Do obrzędów związanych z narodzeniem Jezusa dołączono pogański kult zmarłych, którzy - jak wierzono - na to rodzinne święto przybywają i biorą w nim udział razem z ż
yjącymi.
Bardzo typowe w polskiej obrzędowości wigilijnej jest łamanie się opłatkiem, występujące w całej Polsce oraz na terenach podlegających wpływom kulturalnym Polski (Litwa, północna Słowacja). Uż
ywanie w czasie wigilii siana kładzionego pod obrus albo snopa zboż
a uroczyście wnoszonego do izby w wieczór wigilijny przez gospodarza, a wynoszonego dopiero w Święto Trzech Króli, to typowe elementy zaduszkowych obrzędów przedchrześcijańskich. Charakterystyczna nazwa tego snopa, "dziad", również
nawiązuje do zwyczajów zaduszkowych. Dziś na ogół wyjaśnia się, ż
e to na pamiątkę, iż
Pan Jezus był złoż
ony na sianie.
Sama Wigilia jest świętem rodzinnym, każ
dy stara się ją spędzić w gronie najbliż
szych. Jednakż
e poszczególne grupy związane ze sobą więzami zawodowymi czy przyjacielskimi organizują często w późniejszym terminie (pomiędzy świętem Boż
ego Narodzenia a świętem Trzech Króli, czasem nawet aż
do Matki Boskiej Gromnicznej, czyli 2 lutego, kiedy to ostatecznie kończy się okres świąteczny) "opłatki", będące niejako powtórzeniem na mniejszą skalę wigilii.
W polskiej tradycji boż
onarodzeniowej leż
y większa niż
zwykle gościnność związana z tym świętem. W Wigilię Boż
ego Narodzenia nie było obcych, każ
dego przybyłego traktowano jak upragnionego gościa. W południowej Małopolsce zapraszano w ten dzień do wieczerzy nawet wilka (co prawda dodając: "a jak nie przyjdziesz dziś, nie przychodź nigdy"), na pamiątkę Tego, który narodził się w stajni, bo nie znaleziono Mu gościnnego domu...