Postautor: fihel » 27 sie 2007, 12:15
No dobrze...
1. Humanista nie jest specjalistą, jak powiedział jeden z wielkich humanistów. Na pewno wiesz kto, bo przecież
fascynuje cię historia, literatura i sztuka. Oznacza to, ze nie moż
e uważ
ać się za humanistę ktoś, kto posiada wiedzę w niewielu, spokrewnionych zresztą i niemoż
liwych do autonomicznego, odrębnego traktowania dziedzinach (np. język, literatura, historia, sztuka, historia filozofii).
2. Pogardą dla nauk ścisłych nazbyt często epatują osoby, które z niewiedzy, lenistwa, przypadku czy innych przyczyn nie mają o nich zbyt wielkiego pojęcia, to znaczy ich wiedza niewiele lub wcale nie wykracza poza program nauczania obowiązujący w szkole średniej. Humanista pogłębia swoją wiedzę we wszystkich moż
liwych kierunkach, nie gardzi natomiast ż
adną dziedziną wiedzy.
3. Tak zwana humanistyka nie ma dziś racji bytu bez nauk ścisłych. Wystarczy wziąć pierwszą z brzegu współczesną waż
ną książ
kę (chodzi mi o literaturę sensu stricto, choćby Houellbecq'a). Zresztą śmiem twierdzić, ż
e nigdy nie miała...
4. "Piękno", "dusza" w literaturze czy sztuce to nieco zdezaktualizowane koncepty. Nawet jeśli uznamy, ż
e Platońska triada to koncepcja najwybitniejsza, ponadczasowa i uniwersalna, to nie jest tak, ż
e suma emocjonalnych uniesień stanowi o "pięknie", a suma dobrych uczynków o "dobru". Zresztą to, co piszesz pachnie bardziej sztambuchem XIX-wiecznej pensjonarki.
5. Nie ma nic złego w sztambuchu XIX-wiecznej pensjonarki ani w braku logiki (nie ma obowiązku posługiwania się logiką, choć to nie tylko przydatne, ale i piękne:)), dopóki nie obraż
a się ludzi. Dlaczego oskarż
asz o dorobkiewiczostwo osobę, o której nic nie wiesz? Dlaczego ziejesz nienawiścią do osoby, która chciałaby wiedzieć, co oznacza trudny termin?
To tyle w skrócie.
Pozdrawiam i ż
yczę odrobiny dystansu:)