Ja miałam wątpliwą przyjemność być na metodyce.
Dziewczyna przede mną wyszła uśmiechnięta - nie dziwię się, temat miała ciekawy
Mój nie był zbyt oryginalny...
Zostałam przetrzepana z wiedzy o uczeniu się i nauczaniu.
Każ
dy najmniejszy błąd językowy został wyłapany.
Jedna Pani była tak naprawdę miła i cały czas uśmiechnięta.
Druga zrobiła mi serię ostrych pytań i chciała mnie zabić wzrokiem.
Trzecia siedziała jakby za karę i wnioskując po jej mimice znudzenie z niej wyciekało...
Z pięciu osób umówionych na moją godzinę przyszły tylko 2.
Mam nadzieję, ż
e to znaczy, iż
jednak mnie przyjmą ;]