Witam!
Za jakieś dwa lata planuję wyjazd (na dłuż
ej) do USA, jednak mój angielski jest taki, ż
e lepiej nie pisać.
Od podstawówki przez większość czasu mieliśmy złe nauczycielki, a teraz w liceum (od września do 2 klasy będę szedł) idzie mi coraz gorzej.
Mam Profesora Henriego 6.0, 1000 pierwszych słówek i i zestaw odpowiedników do ang (np. wszystkie wyrazy kończące się na -tion mają taką samą podstawę jak polskie wyrazy kończące się na -cja).
Jednak nie wiem co, jak i ile.
Uczę się w sumie z PH od 4 dni po 10 słów i 10 zdań dziennie z powtórkami i to wszystko. Większość słówek zapamiętałem, ale nie wiem czy w takim tempie dam radę się w miarę dobrze nauczyć języka (przez jakieś 2 lata powinno wyjść ok 10 tys słówek), ale co z wymową itp. Moż
e lepiej się nauczyć tych 1000 słów i dopiero z PH? Proszę o radę!