Savant, moze i masz troche racji... tzn. tak, jestem osoba mloda, studentka pierwszych lat, moze i jest mi troche glupio, ze chlopak zwraca sie do mnie per pani... ale nie przeszlam z nim na ty... I pewnie, zebym chciala, zeby mnie chlopak lubil, zeby mu sie podobaly zajecia... to chyba nie jest takie dziwne? ...ale jednoczesnie staram sie byc wymagajaca i wzbudzac respekt... No, na pewno da sie to jakos pogodzic... tylko mi nie za bardzo wychodzi... Byc moze powoli, powoli zblizam sie do celu (patrz post "karna kartkowka").
Co do motywacji... jejjj... nie wszystko jest czarno-biale... pewnie, ze kasa jest wazna, nie jestem taka hipokrytka, zeby temu zaprzeczac... ale pojawia sie tez i kwestia ambicji, nie? Moze cos robie zle? Moze uda sie to zmienic? Moze nie tak szybko, ale powoli naucze sie, jak radzic sobie z takimi sytuacjami? Latwo zwalac na innych, ale moze warto przyjrzec sie sobie?
Na razie eksperyment trwa, potem sie zobaczy