Postautor: 'Iggins » 29 lis 2009, 5:53
Samogłoska w "cup", "love" czy "money" ma róż
ne warianty wymowy, w dialektach północnoangielskich b. bliska polskiemu "u". Ale "oficjalna" wymowa angielska, tzw. RP przewiduje samogłoskę _podobną_ do polskiego "a", ale nie całkiem z nią identyczną. Przy wymawianiu tej samogłoski trzeba, wychodząc od polskiego "a", podnieść nieco (nieznacznie) i jeszcze nieznaczniej język. Brzmieniowo jest to takie "brudne a", które ma też
coś z "o" lub nawet "y". W wymowie amerykańskiej ten "brud" jest jeszcze bardziej widoczny czy raczej słyszalny. Jeden Amerykanin wyjaśnił mi, ż
e jest to dźwięk, który spontanicznie wydaje czlowiek uderzony w brzuch (jeśli ten człowiek to Polak, to będzie to raczej "y", ale Anglosas nieco szerzej otwiera usta, i wtedy powstaje takie "brudne a".
Ciekawe, ż
e np. Francuzi czy Hiszpanie, których "a" jest "jaśniejsze", czy "cż
yściejsze", niż
polskie, słyszą to "brudne a" jako coś w rodzaju francuskiego "eu" czy niemieckiego "ż˛", z tym, ż
e wargi przy samogłosce angielskiej nie są zaokrąlone, a przy francuskiej czy angielskiej -- są.